Choć kosmetyczka pęka w szwach, skóra nie wygląda tak dobrze, jak powinna? Być może czas przyjrzeć się swojej rutynie pielęgnacyjnej. Skóra często wysyła subtelne (lub bardzo wyraźne) sygnały, że coś jej nie służy. Jak je rozpoznać i kiedy warto zastanowić się nad zmianą kosmetyków lub podejścia do pielęgnacji?
Pierwszym alarmującym sygnałem jest przesuszenie skóry. Jeśli mimo stosowania kremów, cera jest ściągnięta, łuszcząca się i szorstka, może to oznaczać, że używasz zbyt agresywnych produktów oczyszczających lub brakuje ci składników wiążących wodę, takich jak kwas hialuronowy czy gliceryna.
Drugą oznaką są częste podrażnienia – zaczerwienienia, pieczenie czy swędzenie po aplikacji kosmetyków. To wyraźny sygnał, że bariera ochronna skóry została naruszona i trzeba ją odbudować. Czasem winne są substancje zapachowe, alkohol lub zbyt wiele aktywnych składników stosowanych jednocześnie.
Kolejny objaw to pojawienie się zaskórników i niedoskonałości, mimo że cera dotąd była gładka. Może to być efekt komedogennych składników lub nadmiaru kosmetyków – zwłaszcza olejów i ciężkich kremów. Skóra zanieczyszczona to skóra przeciążona i szukająca balansu.
Czwarty znak to brak efektów pielęgnacji. Jeśli od miesięcy używasz tych samych produktów i nie widzisz poprawy – ani nawilżenia, ani rozjaśnienia, ani wygładzenia – to znak, że skóra się przyzwyczaiła, a rutyna potrzebuje odświeżenia. Czasem wystarczy zmiana serum lub dodanie nowego składnika aktywnego.
Ostatnim sygnałem jest uczucie ciężkości na skórze. Jeśli kosmetyki się nie wchłaniają, rolują lub powodują świecenie się twarzy, to może znaczyć, że są źle dobrane do twojego typu cery. Warto wtedy zredukować ilość stosowanych produktów i przemyśleć ich formuły.
Skóra się zmienia – pod wpływem pory roku, wieku, hormonów i stylu życia. Dlatego pielęgnacja nie powinna być czymś stałym na zawsze. Obserwacja cery i gotowość do zmian to klucz do zdrowej, promiennej i dobrze zadbanej skóry.
